sobota, 14 marca 2015

ROZDZIAŁ DRUGI





Jennifer's Pov

                                           -Tydzień później-
 Cały tydzień spędziłam na  przygotowywaniu się do szkoły lecz moje               myśli ciągle chodziły wokół jednej osoby . Jak bardzo chciałam zapomnieć jeszcze bardziej o tym myślałam , ciągle nie mogłam zapomnieć jego słów . Nie chcąc dłużej o nim myśleć podeszłam do garderoby i zaczęłam zbierać brudne ubrania. Jestem sama w domu więc może posprzątam. Moi rodzice pomyśleli że kocham muzykę w mogę odłączyć laptopa do jakiegoś kabelka z który prześle muzykę do głośników w całej willi .   Więc odeszłam do laptopa i włączyłam sobie (Ke$he) , piosenka po chwili rozbrzmiała w całym domu gdybym zapewne pod głośnika sąsiedzi myśleli by że urządzam imprezę.
Odeszłam od laptopa i zabrałam koszyk z którym udałam się do garderoby i zaczęłam wrzucać brudne ubrania.
Kiedy byłam w pralni i wrzuciłam ubrania do pralki usłyszałam dzwonek do drzwi. Włączyłam pralkę a sama udałam się  do holu , aby otworzyć drzwi, będąc tam otworzyłam a w nich  zobaczyłam kuriera z bukietem czerwonych co ja mówię krwisto czerwonych róż.
-Panna Jennifer Steele -zapytał młody wyglądający na dwudziesto paro letniego .
      -yy taa .... znaczy tak - odpowiedziałam lekko zmieszanym niepewnym głosem. Cholera kto wysłał mi te kwiaty i o co
-proszę tu podpisać odbiór - pokazuje  na kartkę , przez chwilkę szukałam osoby która mi to wysłała lecz tam pisało tylko Nieznany. Szybko podpisuje gdzie powinnam a kurier wręczył mi kwiaty.
     -Do widzenia pani Steel -odpowiedział a ja tylko przytaknęłam i zamykam drzwi.  Znajduję się w salonie , kwiaty kładę delikatnie na stoliku a sama udaję się do kuchni po wazon , który o chwili napełniam zimną wodą. Wsadzam kwiaty do wazonu pełnego wody lecz moją uwagę przyciąga liścik. Ostrożnie wyjmuję go z kwiatów i otwieram a w nim znajduję sliczne pismo. Zaczynam czytać.

*Prawdziwego Szczęścia Nie Da Opisać Się Słowami
       Stoję na środku salonu, mój wzrok wbity w kartkę papieru nie pozwala mi oderwać oczu od słów napisanych w liściku. Nagle dostrzegam coś co wyjaśnia moje myśli związane z osobą która mi to wysłała . ''JUSTIN''  tylko tyle było wiedziałam już od kogo dostałam kwiaty . Włożyłam kartkę do swoich spodenek .
       Dobrze dom jest posprzątany a ja nareszcie mogę odpocząć i pomyśleć . O czym mhmm o tym o co chodzi Justinowi pierwsze mówi bym spierdalała z jego życia a potem sam przysyła mi kwiaty. Myśląc tak o tym zniewalającym blondynie który wyrósł  z takiego niewinnego chłopaka jakim był Justin sześć lat temu wybronił mnie dźwięk SMS. Podnoszę się z kanapy i podchodzę do stolika i zabieram z niego swojego Iphona i siadam z powrotem na kanapie. Otwieram wiadomość od oh nieznany. Trochę się boję co tam zobaczę lecz otwieram i zaczynam czytać.
___________
*Cytat z Tessy- Thomas Hardy

Od Nieznany:
Mam nadzieję że kwiaty ci się podobają :) Przepraszam za moje zachowanie , lecz Ryan mój przyjaciel nie mógł wiedzieć kim jesteś.

  Aha więc teraz Justin jest tym z uczuciami mhm ciekawe. Nie patrzę czy odpisać zablokowałam klawiaturę a telefon kładę obok siebie.  I zasypiam .
Rozbudza mnie dzwonek do drzwi .
-kto to może być- mów moja podświadomość - Jen nie otwieraj to może być morderca - cholera zamknij się - krzyczę na swoją podświadomość .
       Powoli podnoszę się z kanapy , zakładam swoje pantofelki i udaję się w stronę drzwi otwieram je a tam widzę swoją przyjaciółkę.
-Mia -krzyczę  a dziewczyna przytula mnie mocno.
- Jen tak się cieszę że cię widzę - odpowiada z uśmiechem na ustach
-Co .. Co ty tu robisz ?- pytam zaskoczona jej wizytą
-Przyjechałam do Ciebie i w sumie mam wiadomość - powiedziała a mnie już zjada ciekawość
-Wejdź i opowiadaj- odpowiadam i obie udajemy się do salonu .

Jesteśmy w salonie a u Mia włącza swój wścibski język w akcję kiedy tylko widzi kwiaty na stoliku.
-Ooo Jen czy ja o czymś nie wiem? jakiś adorator - mówi uśmiechając się .
-Znaczy nic to kwiaty od starego znajomego - odpowiadam. Nie mogę jej powiedzieć że to od Justina bo nie dała by mi żyć a sama dobrze wie kim dla mnie był Justin .
-Rozumiem a teraz usiądź mała bo to co teraz powiem zwali cię z nóg - powoli opadam na kanapę obok dziewczyny a ona patrzy na mnie.
-No to mów Mia  -mówię lekko podwyższonym głosem
-A wiedz moi rodzice dostali pracę w Madrycie -coo? Nie to nie może być prawdą moja najlepsza przyjaciółka z Miami wyjedzie do Madrytu
-Boże Mia nie mów że ty wyjedziesz tam z nimi - kiedy chcie dodać coś jeszcze dziewczyna przerywa mi
-Nie głuptasie twoi rodzice rozmawiali z moimi zgodzili się bym zamieszkała z wami do ich powrotu - O kurwa czy to nie jest cudowne - mówi moja podświadomość 
-Boże Mia to wspaniale ! Będziemy razem mieszkać ja śnię - mówię z wielkim bananem na ustach
-Więc dlatego tutaj jestem - odpowiada dziewczyna 
-Mam pomysł może pójdziemy na imprezę dziś wieczorem tak robiłyśmy to w Miami co ty na to - pytam się dziewczyny a ona patrzy na mnie z miną mówiącą 'Tak'- Ok nie musisz odpowiadać znam twoją odpowiedź , a teraz zabieram cię na zakupy jak szaleć to szaleć .

Znajdujemy się w sklepie ''RALPH LAUREN'' Mia przymierza chyba już chyba dwudziestą sukienkę  a ja cóż nudzę się.
Nagle czuję jak w moich spodenkach wibruje telefon, sięgam do kieszeni i o chwilce mam go w swoich dłoniach odblokowuje go a tam wiadomość od O Boże od Justina . Szybko wpisuje kod pin lecz po dwóch próbach  odkładam telefon na kanapę na której jest moja torebka a sama postanawiam się uspokoić. Boże co się ze mną dzieję Justin jest cóż przystojny sexowny , ale nazwał mnie suką a teraz od tak pisze do mnie SMS  a ja cała się trzęsę z.. no właśnie z czego nie żebym mówiła że jest mi obojętny. Kiedy go zobaczyłam moje serce stanęło ,ale coś jednak czuję jeśli tak zareagowałam na jego wiadomość.
Kiedy miałam sięgać po telefon ,aby znowu wpisać kod Mia wyszła z przymierzalni w ślicznej sukience . Matko co ja kłamem w prześlicznej sukience
-Jen !- usłyszałam jej głos i momentalnie wstałam
-Boże Mia , kobieto masz gust ta sukienka jest Boże brak mi słów- odpowiedziałam a dziewczyna tylko się zaśmiała
-Yy Dziękuję a ty wybrałaś coś - zapytała
-Yyyy nie mam sukienkę w domu jak ją zobaczysz padniesz -Mia popatrzyła na mnie i wróciła do przymierzalni zdjąć sukienkę .
Ja w czasie kiedy przyjaciółką przebierała się postanowiłam przeczytać wiadomość Justina . Od razu odblokowałam telefon  i kliknęłam w wiadomość .
OD JUSTIN:
TU JUSTIN :) POMYŚLAŁEM ŻE MOŻE BYŚMY MOGLI SIĘ SPOTKAĆ I POROZMAWIAĆ JESTEM CHYBA WINNY CI WYJAŚNIEŃ. ODEZWIJ  SIĘ
Nie wieże on chce się ze mną spotkać. Zabrałam się za odpisywanie 
DO JUSTIN:
HEJ . YY PEWNIE ŻE MOŻEMY SIĘ SPOTKAĆ JA TEŻ JESTEM WINNA CI WYJAŚNIENIA. NAPISZ TYLKO KIEDY I GDZIE ?
Wysłałam wiadomość . Siedziałam jeszcze dobre dwie minuty a Mia zdążyła wyjść i obie pokierowałyśmy się w stronę kas. Kiedy dziewczyna płaciła za swoją sukienkę na mój telefon przyszła wiadomość a moje serce zaczęło szybciej bić. Wyjęłam telefon z kieszeni i już bez problemu otworzyłam wiadomość.

OD JUSTIN:
PASUJE CI W  138 S Central Ave ZA DWADZIEŚCIA MINUT ?
DO JUSTIN :
JASNE WŁAŚCIWIE JESTEM W NIE DALEKO WIĘC DO ZOBACZENIA :)
OD JUSTIN:
OK WIĘC DO ZOBACZENIA :*
Jasna cholera on wysłał mi całuska. Powoli na moje policzki zaczął wkradać się rumieniec- Co on do diabła ze mną robi -powiedziałam sama do siebie w myślach .
-Ok możemy wracać - powiedziała Mia
-A tak jasne - Udałyśmy się w stronę wyjścia z galerii a ja przypomniałam sobie ze za rogiem jest Starbucks
-Mia -powiedziałam
-Tak - zapytała blondynka patrząc na mnie
-Słuchaj ja muszę załatwić jedną sprawę więc nie dam rady wrócić z tobą do domu zamówię ci taksówkę a ja wrócę potem ok -powiedziałam i czułam że dziewczyna zaraz zapyta z kim się spotykam ona tak ma.
-No dobrze ,ale z kim się widzisz czyżbyś ukrywała przede mną jakiegoś przystojniaka  -O to i ona Mia Lopez najbardziej dociekliwa dziewczyna na świecie
-Nie Mia obiecałam mamie że kupie jej coś na prezent dla taty - Boże czuje się źle okłamując Mie, ale jak by się dowiedziała że umówiłam się z Justinem zabiła by mnie pytaniami. Kiedyś może jej owiec coś o nim lecz nie teraz.
-Dobrze niech ci będzie więc do zobaczenia - Kiedy Mia miała odchodzić podeszła do mnie i nachyliła się nad moim uchem -Wpadłaś komuś w oko Jen  - powiedziała a ja nie rozumiałam o co jej chodzi
-O co ci biega Mia -Powiedziałam
-Odwróć się w lewo , ale powoli -Kiedy wykonałam jej polecenia zobaczyłam osobę ,  która mi się przygląda
Boże jak on cudownie wygląda. Justin kiedy zobaczył mój wzrok uśmiechnął się
-Widziałaś uśmiechnął się do ciebie to coś znaczy - powiedziała Mia
- Laska to nic nie znaczy po prostu uśmiechnął się normalna rzecz
-Dobrze a jak wyjaśnisz to że udaje się w naszą stronę - CO!- krzyknęła moja podświadomość. Cholera co on wyprawia. Jednak nie zdążyłam wymyślić planu awaryjnego gdyż Justin pojawił się obok nas
-Witaj Jennifer - Powiedział swoim lekko zachrypniętym podniecającym głosem tuż przy moim uchu a ja dałam rady poczuć jego oddech na swojej szyi
-Yyy hej -odpowiedziałam
-Hey jestem Mia przyjaciółka Jen
-Ooo sorki jestem Justin znajomy Jennifer - odpowiedział, a ja cóż stałam jak patyk rzucony na trawę
-Miło poznać - powiedział o boże czy on w jeden dzień zmienił kolor włosów nie jest już platynowym blondynem tylko ciemnym blondynem
-Mi również- odpowiedziała Mia - przepraszam ,ale muszę uciekać Jen dała byś mi klucze od domu - powiedziała dziewczyna
-A tak jasne - zanurkowałam do torebki  w poszukiwaniu kluczy , które po chwili odnalazłam - proszę tylko nie okradnij mnie - zaśmiałam się a blondynka popatrzyła na mnie z mniej rozbawianą  miną
-My pogadamy jak wrócisz kochanie  - powiedziała i odeszła w stronę taksówki , która po chwili odjechała . A  ja zostałam sama z Justinem po którym nie wiem czego mam się spodziewać
-Jennifer może się przejdziemy - zapytała ja kiwłam tylko głową

Siedzieliśmy w Starburcksie(sory nie wiem jak to odmienić )
a ja nie wiedziałam czy zacząć czy poczekać na jego ruch. W końcu Justin się odezwał.
-Masz ochotę się czegoś napić - zapytał
- Czekolada może być - próbowałam uniknąć patrzenia w jego magiczne czekoladowe oczy , które mnie tak bardzo onieśmielają.
-Ok zaraz wracam - kiedy chłopak odszedł zamówić moją czekoladę i coś dla siebie ja popatrzyłam na swojego Iphona i zobaczyłam wiadomość od Mie . Nie czekając zaczęłam odczytywać SMS
OD MIA :***
BOŻE DZIEWCZYNO CHCIAŁAŚ UKRYĆ PRZEDE MNĄ TAKĄ DUPĘ JAKĄ JEST JUSTIN! ROZUMIEM ŻE NIE LUBISZ SIĘ DZIELIĆ ALE MOGŁA BYŚ MI GO ODSTĄPIĆ ;*
Czytając wiadomość zaśmiałam się od nosem i nie zauważyłam kiedy blondyn zdążył wrócić.
- Co cię tak śmieszy - zapytał stawiając kubek z moją czekoladą na przeciwko mnie a sam zajął swoje miejsce
-O dziękuje - mówiąc to zobaczyłam że na piance od czekolady jest zrobione serduszko  Justin musiał zauważyć na co paczę
-Wpadłaś w oko barmanowi
-oow to wiele wyjaśnia - powiedziałam biorąc pierwszy łyk czekolady która był  przepyszna


                                        Zanim zaczniecie czytać dalej włączcie muzykę

-Jennifer nie przyszedłem  tutaj dlatego by rozmawiać o barmanie - powiedział chłopak
-Wiem Justin ja tak samo a p o za tym barman mnie nie kręci -odpowiedziałam na co Justin wybuchnął śmiechem - Co cię tak śmieszy
-Ty  -odpowiedział
- Ja ? Cóż więc wychodzę
-Ej no żartowałem Jennifer -powiedział
- Jen wystarczy Jen - powiedziałam nie pewnym głosem
-Wolę używać twojego pełnego imienia jest śliczne - powiedział a na moje policzki wkradł się rumieniec
-Nie lubię gdy ktoś mówi do mnie pełnym imieniem - powiedzieć że byłam na niego zła było w trzydziestu procentach prawdą nie lubię jak ktoś nazywa mnie Jennifer tak już mam .
-Nie , musisz się przyzwyczaić że będę do ciebie tak mówić Jennifer -
-yy cokolwiek więc czemu chciałeś się ze mną widzieć - zapytałam w końcu
-aa tak na początku chciałem Cię przeprosić za zachowanie przed sklepem - powiedział a w mojej głowie odtworzyło się wspomnienie tamtego dnia. Dnia o którym chciałam zapomnieć.
-Wybaczę pod warunkiem że powiesz mi czemu tak zrobiłeś - odparłam marszcząc brwi
-Wiesz Ryan czyli ten chłopak , który był ze mną nie wie o tobie nie wie że kiedyś się przyjaźniliśmy. Nie zrozum mnie źle ja już nie mam koleżanek dziewczyny są mi potrzebne do jednego traktuje je przedmiotowo. Justin którego znałaś już nie istnieje -moje serce na moment przestało funkcjonować a ja chciałam z stąd jak najszybciej uciec. Jeśli Justin traktuje kobiety przedmiotowo to dlaczego ze mną rozmawia. Nie rozumiem na prawdę.
Nic nie odpowiedziałam bo co miała bym odpowiedzieć  , no właśnie sama nie wiem co.
-Jennifer proszę powiedź coś -chłopak patrzył na mnie a w jego oczach można było wyczuć smutek i żal - Wiem co teraz o mnie myślisz i - nie dałam mu skończyć
-Justin co mam ci powiedzieć hmm Co może myślisz że teraz wskoczę ci do łóżka -powiedziałam a Justin popatrzył na mnie z oczami pełnymi zdziwienia moją wypowiedzią
-Jennifer nie ja- nie dałam mu jednak dokończyć
-Kurwa Justin nie mów do mnie Jennifer a po drugie nie mam zamiaru dłużej z tobą rozmawiać zachowujesz się jak ostatnia świnia- Powiedziałam wstając nie dając nawet mu dojść do słowa .
Szłam w stronę drzwi, aby jak  najszybciej wyjść jednak kiedy byłam już na zewnątrz poczułam jak ktoś łapię mnie łokcie.
-Jen proszę wysłuchaj mnie - powiedział Justin odwracając mnie w swoją stronę
-Zostaw mnie w spokoju -powiedziałam
-Chce tylko żebyś nie myślała o mnie źle - powedział a w jego oczach zobaczyła jak by rozczarowanie i coś czego nie potrafiłam określić
-A jak mam myśleć Justin mhm powiedz mi ,  masz rację nie jesteś tym samych chłopakiem , którego znałam od małego jesteś inny a ja powinnam zostawić cię w spokoju ,  ale wiesz co - powiedziałam - nie potrafię  wiesz czemu bo Cię Kocham , kocham cię już od małego nie wiesz jak się czułam kiedy rodzice powiedzieli że mamy się wyprowadzić nie chciałam cię zostawiać a teraz wróciłam myślałam że możemy odbudować dawną przyjaźń ale nie moje myślenia były zgubne.
-Jennifer nie zasługujesz na mnie nie jestem kimś z kim chciała byś być - powiedział pewnym siebie głosem  . Ja  wiem już że nie jest on dla mnie nigdy nie dała bym rady być taka jak on , pozbawiona uczuć .
-Wiesz masz rację , nie będę ci już wchodzić w drogę zapomnijmy że się znamy -powiedziałam a z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Nie chciałam ich nawet ukrywać bo po co jeśli chłopak na którym mi zależy lub zależało traktuje mnie jak obcą.
-Jennifer posłuchaj nie chce
-Nie Justin to nie ma sensu zostaw mnie w spokoju -Nie dając mu nic do powiedzenia odeszłam od niego kierując się w stronę domu. Łzy  leciały z moich oczu jak wodospad Niagara. Do mojego mózgu nie dochodziło nadal to co miało miejsce jeszcze chwilę temu .
Weszłam do domu cała zapłakana lecz już w lepszym stanie, Kiedy zamkłam drzwi w holu pojawiła się Mia.
-Boże Jen co się stało -  zapytała z przerażonym głosem kiedy tylko zobaczyła moją załkaną twarz .
Kiedy miałam już jej coś dowiedzieć poczułam wibracje swojej komórki , wyjęłam ją z myślą że to SMS od Justina lecz kiedy zobaczyłam całkiem nieznany mi numer zamarłam kto inny mógłby mieć mój numer prócz znajomych. Wyjęłam telefon i odblokowałam po czym włączyłam wiadomość .
OD NIEZNANY :
UWAŻAJ Z KIM SIĘ ZADAJESZ MAŁA.
Po przeczytaniu wiadomości lekko się wystraszyłam nie rozumiem o co chodzi i chyba nie chce . Resztę popołudnia przesiedziałam z Mią w salonie oglądając telewizję.
--------------
 Siemmmmm Dodaję nowy rozdział trochę późno ale zrozumcie szkoła inne po za tym słów w tym rozdziale jest PONAD 2 TYSIĄCE 600
Nowy rozdział postaram się dodać szybko

Do Następnego

5 komentarzy:

  1. no ogólnie pomysł na fabułę jest fajny, ale popracuj nad słownictwem, gramatyką i ortografią, bo jest pełno dosyć rażących błędów :<
    ale mimo wszystko będę czytać, bo ogólnie treść jest spoko :3

    http://fighteverysecond-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się! Chce następny tylko postaraj się nie pisać tak banalnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak pomysl świetny ale nad pisownia musisz popracowac :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie podoba mi się fabuła!Jest to jedyne opowiadanie, w którym takie błędy mnie nie zniechęcają. Popraw ortografie, a będzie genialnie! ♡ ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super się czyta

    OdpowiedzUsuń