poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział Czwarty


 Przepraszam że taki krótki 


Jennifer ‘s Pov
budziłam się z mocnym bólem głowy. Boże obiecuje że już nigdy więcej nie będę pić . Podniosłam się i doznałam szoku.
-Kurwa –zaklęłam pod nosem- kurde gdzie ja jestem , to nie mój pokój – powiedziałam pod nosem.
Kiedy ja zadręczałam się tym , gdzie jestem moją uwagę przykuła szafeczka nocna na, której zobaczyłam szklankę soku pomarańczowego i tabletkę jak mniemam przeciw bólową. Wzięłam do ust tabletkę i popiłam sokiem , który był wyśmienity i powinnam dodać że świeżo wyciśnięty.
Moje myślenie przerwało otwieranie drzwi do pokoju. Mój wzrok został wlepiony w osobę.
-Dzień dobry Jennifer – powiedział chłopak, a jego włosy wskazywały że dopiero co brał prysznic.
-Co ja tu robię – zapytałam patrząc na Justina.
- Nie powinnaś tyle pić to nie zdrowe dla twojego organizmu- powiedział a ja spuściłam głowę ze wstydu że widział mnie w takim stanie w jakim byłam kiedy byłam pijana.
-Wiem , zaszalałam z Mią –kurczę co z nią –Cholera co z nią
-Nie martw się nią . Ryan odwiózł ją do domu –powiedział śmiejąc się
-Co ?- zapytałam –mam coś na twarzy – powiedziałam po chwili
-Nie tylko twoja koleżanka nie stawiała oporów kiedy Ryan ją zabierał spodobał mu się ze wzajemnością –powiedział uśmiechnięty
- Mia tak ma przejdzie jej – powiedziałam i dopiero wtedy skapałam się że jestem w nie swojej koszulce i samych majtkach – Justin –powiedziałam cicho na tyle by brązowooki spojrzał na mnie z miną mówiącą  ‘’ Co ‘’ – Rozebrałeś mnie – zapytałam a chłopak tylko pokiwał głową . Chyba nie chce ze mną gadać tylko czemu –zapytałam samą siebie w myślach .   
-Oh –tylko tyle udałam z siebie wydusić
-Wątpię że wygodnie by ci było w sukience –wreszcie się odezwał a jego głoś spowodował że przez moje ciało przeszedł dreszcz . Mimo że próbuje o nim zapomnieć nie potrafię . On sprawia że mnie do niego ciągnie. Lecz zastanawia mnie jedno dlaczego jego łuk brwiowy jest rozcięty
-Yyy dziękuję – odpowiedziałam
-Nie masz za co – odparł – Tam jest łazienka możesz się odświeżyć i zejdź na dół zrobiłem śniadanie na pewno jesteś głodna – w jego głosie mogłam wyczuć smutek ale tez troskę .
Kiedy chłopaka nie było w pokoju wstałam z łóżka naciągając koszulkę chłopaka tak , aby zakryła moje majtki . Nigdzie nie mogłam zlokalizować swojej sukienki , lecz zobaczyłam na kanapie przy łóżku torbę a na niej przylepioną karteczkę na której  było napisane moje imię . Zerwałam karteczkę i odwróciłam na drugą stronę i zaczęłam czytać.

Pomyślałem że przydadzą ci się nowe ciuchy oraz świeża bielizna  więc ci kupiłem.  Nie masz za ci dziękować całuski Justin
Położyłam karteczkę na kanapie a sama wyjęłam ubrania które były piękne
Uśmiechnęłam się i zabrałam ubrania oraz zwykła czarną koronkową bieliznę jak mniemam od Victoria’s Secret .
Wchodząc do dużej luksusowej łazienki podeszłam od razu do wanny i odkręciłam wodę. Na półeczce zauważyłam żel pod prysznic zapewne Justina. Chwyciłam opakowanie i wlałam odrobinę do środka . Po chwili w pomieszczeniu rozniósł się zapach cytrusów . Zdjęłam koszulkę chłopaka oraz majtki i weszłam do ciepłej wody.
Leżałam tak dobre dziesięć może dwadzieścia minut . Wreszcie jednak postanowiłam umyć swoje ciało. Na gąbkę leżącą na wannie nalałam żel Biebera . Boże będę pachnieć Justinem to takie zabawne .
Po dokładnym spłukaniu piany wyszłam z wanny otulona puchowym białym ręcznikiem.  Który po chwile starł mokrą ciecz z mojego nagiego ciała.
Kiedy byłam już całkowicie sucha zabrałam bieliznę i włożyłam ją na siebie . Kurczę skąd Justin wiedział jaki nosze rozmiar majtek oraz stanika , chyba nie będę go  o to pytać i tak zapewne przebierając mnie widział moje nagie piersi . Zakładając szorty oraz koszulkę wyprostowałam tą ostatnią rzecz i udałam się w stronę lustra .
-Wyglądam jak zombie –powiedziałam patrząc na swoje odbicie w lustrze. Szybko pobiegłam do sypialni chłopaka w poszukiwaniu swojej torebki. Gdy znalazłam swoją zgubę wyjęłam z niej zapasowy puder szminkę i masarce i udałam się z powrotem do łazienki aby zrobić sobie makijaż . Po pięciu minutach byłam już  gotowa
Schodząc na dół poczułam zapach naleśników i bekonu , mój żołądek dał o sobie znać. Weszłam do kuchni  gdzie zobaczyłam Justina przebranego w nowe ubrania
- Ładnie pachnie – powiedziałam stając koło wysepki kuchennej
-Usiądź na pewno jesteś głodna – zapytał blondyn
-Bardzo – powiedziała a Justin tylko się uśmiechnął
-Proszę bardzo – powiedział stawiając przede mną talerz z naleśnikami i bekonem a zaraz obok postawił sok z pomarańczy
-Dziękuję – powiedziałam przeciągając ostatnią literę oraz spuszczając wzrok
-Jedz – powiedział widząc że zjadłam tylko połowę uśmiechając  się
- Nie zmieszczę więcej , ale jest pyszne – powiedziałam tak samo jak on uśmiechając się .
-W takim razie chodź – powiedział wyciągając do mnie dłoń a ja niepewnie ją złapałam
-Gdzie idziemy – zapytałam , a Justin stanął na środku salonu i odwrócił się do mnie
- Mason Cię odwiezie do domu – cholera dom nie wróciłam na noc rodzice na bank mnie zabiją .Ale dlaczego ma mnie odwozić kolega jak mniemam Justina a nie on sam boi się być ze mną dłużej .
-Kto to Maso – zapytałam aby jeszcze zabić cisze kiedy szliśmy za rękę do holu
-Mój kumpel – powiedział pacząc w moje oczy
- Dlaczego ty mnie nie odwieziesz – w myślach dałam sobie w mordę za to zze powiedziałam to na głos
- Jen posłuchaj nie chce byś była w moim otoczeniu , sama chciałaś żebym dał ci spokój wiec to robię nigdy więcej mnie nie zobaczysz
- Pomogłeś mi przenocowałeś dlaczego – zapytałam
- Ponieważ nie mogłem zostawić Cię samą w takim stanie w klubie – Nie mógł mnie zostawić samej boże jest słodki , ale z drugiej strony strasznie tajemniczy.
Kiedy miałam już coś odpowiedzieć w drzwiach pojawił się prawdo podobnie Marco.
- Co chciałeś Bibs – powiedział  witając się z Justinem po męsku
-Siemka – powiedział chłopak –odwieziesz Jennifer do domu – powiedział patrząc na mnie
-Jasne czekam prze samochodzie – odpowiedział i  wyszedł z domu
Justin nic nie mówiąc wpatrywał się we mnie. Kiedy miałam już wychodzić usłyszałam jego głos.
-Jennifer przepraszam – powiedział a ja nie wiedziałam za co mnie przeprasza
-Za co – zapytałam i miałam nadzieję że słyszę odpowiedź
-Za to co może się wydarzyć w przyszłości – nie wiedziałam o co chodzi
-Co nie rozumiem Justin – blondyn podszedł do mnie i położył dłoń na moim policzku
-Żegnaj Jen – powiedział i odwrócił się i za chwilę zniknął gdzieś w głębi salonu .
Nie patrząc na nic wyszłam z domu i udałam się w stronę Marco , który opierał  się o swój samochód . Kiedy mnie zobaczył otworzył drzwi a ja wsiadłam bez słowa i usiadłam na miejscu pasażera . Po chwili miejsce kierowcy zajął chłopak.
-Gdzie mieszkasz – zapytał
-Adres:  9133 ORIOLE Way –powiedziałam mu a on odpalił silnik i wjechał na drogę .
Przez całą drogę nic się nie odzywałam do Masona. Kiedy pojechaliśmy pod mój dom pożegnałam się z chłopakiem krótkim pa i wyszłam z samochodu po czym udałam się w stronę drzwi frontowych.
Wchodząc do domu usłyszałam moich rodziców rozmawiających z moją siostrą. Krzyczeli na nią a ja nie wiedziałam o co. Postanowiłam podsłuchać ich kłótni stając w holu .
-Dlaczego mi to robicie moja ukochana siostrzyczka może nie wracać do domu nie wiadomo co robiła przez cała noc a ja za to że wróciłam po pierwszej w nocy dostaje szlaban to nie sprawiedliwe – powiedziała wściekłą Lucy
-Przepraszam Jen jest pełnoletnia a ty masz piętnaście lat nie uważasz że to ciut za mało lat by wracać o tej porze – powiedział wściekły tata
- Hej – powiedziałam wreszcie  wchodząc do salonu
-oo wróciła suka – powiedziała Lucy a ja nie zrobiłam sobie z tego nic nie raz mi tak mówiła przyzwyczajenie  
-Lucy jak ty się odzywasz do siostry
-Spokojnie tato przyzwyczaiłam się nie raz mi tak powiedziała – Popatrzyłam na siostrę i pokazałam jej dwa palce na ustach mówiąc cicho upss
-Lucy to prawda mówiłaś takim słownictwem do swojej siostry wcześniej – zapytałam mama
-Jaa  znaczy ona kłamie nigdy tak do niej nie mówiłam
-Coś ci nie wierze a teraz idź do swojego pokoju masz szlaban na miesiąc – powiedział tata a Lucy przeszła bez gadania obok mnie trącając mnie łokciem.
-Jen powiesz nam gdzie byłaś całą noc- zapytała mama
-Byłam z Mią w klubie i za dużo wypiłam i spotykałam – chwile pomyślałam czy powiedzieć im o Justinie zaraz zaczną gadać co tam u niego – no i spotkałam starego kolegę i nie chciałam was budzić więc zanocowałam u niego  -powiedziałam  a mama podeszła do mnie i mnie przytuliła
- dobrze ale na drugi raz napisz SMS dobrze mat wiliśmy się z tatą- powiedziała
 -Dobrze mamo   a teraz przepraszam pójdę do siebie – powiedziałam udając się w stronę schodów.
Kiedy byłam w swoim pokoju rzuciłam się na łózko wcześniej jednak wyjmując z torebki telefon. Zobaczyłam jedną wiadomość od Mii . Szybko odblokowałam telefon i kliknęłam w SMS .
OD MIA:**
MAM NADZIEJĘ ŻE JUSTIN O CIEBIE ZADBAŁ I JESTEŚ CAŁA <3 WRÓCĘ DO DOMU WIECZOREM RYAN ZABIERA MNIE NA OBIAD I KOLACE CAŁUSKI;***
Nic jej nie odpisałam . Zablokowałam telefon i postanowiłam że posprzątam swój pokój . I tak właśnie zrobiłam.

Nowy Rozdział<3
Akcja pomału się rozkręca . Obiecuje że następny rozdział będzie lepszy i dłuższy.
Pisze ten rozdział z 38 stopniami gorączki więc przepraszam za błędy <3
Chciałam podziękować za ponad tysiąc wyświetleń jesteście kochani <3 <3
Dawajcie follow oficjalnemu kontowi opowiadania
Do NN <3


2 komentarze:

  1. Oni muszą być razem. Nie ma innej opcji. Boski rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada sie ciekawie czekam na dalsze rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń