niedziela, 1 marca 2015

PROLOG



                                               Sześć lat wcześniej

Jen's Pov
-Hej  Justin - powiedziałam z grymasem
-Hej coś się stało ? -powiedział chłopak -Cara ! Jesteśmy przyjaciółmi możesz mi powiedzieć
-Ja wyjeżdżam  Justin - powiedziałam a z moich oczu zaczęły lecieć łzy nie chciałam wyjeżdżać ani zostawiać Justina .
-Ale jak to wyjeżdżasz kiedy? gdzie ?dlaczego ?
-Dziś wieczorem , moi rodzice kupili dom w Miami - Justin podszedł bliżej mnie i mnie przytulił
-Dlaczego mi nie powiedziałaś - zapytał a ja nie wiedziałam co mu powiedzieć sama przecież dowiedziałam się godzinę temu
-Nie wiedziałam mama powiedziała mi przed chwilą - odpowiedziałam a chłopak odsunął się od demie i popatrzył w moje oczy
- Obiecaj że będziemy mieli ze sobą kontakt - powiedział a na moje usta pierwszy raz od godziny wszedł uśmiech
-Obiecuje jesteś moim starszym bratem nie pamiętasz - Justin na prawdę nie był moim bratem . ale ja go tak traktowałam zawsze mi pomagał we wszystkim
-Więc o której wyjeżdżasz ?- zapytał
-Za dwie godziny - Justin popatrzył na mnie smutnymi oczami
- Chodź ze mną na chwilkę - powiedział po czym pokierowaliśmy się w stronę pokoju chłopaka.
Kiedy byliśmy już w jego pokoju chłopak podszedł do komody z której wyjął jeden ze swoich ulubionych nieśmiertelników i powoli odwrócił się w moją stronę.
-Chce byś zawsze go nosiła w ten sposób zawsze będę przy tobie - powiedział i podszedł do mnie - odwróć się Jen
Tak jak prosił Jus odwróciłam się a swoje włosy podniosłam ponieważ wiedziałam co chce zrobić.  Po chwili poczułam ręce chłopaka na swojej skórze jak zakłada mi nieśmiertelnik  i odwraca do siebie.
-Jen wiem że jesteśmy tylko przyjaciółmi , lecz ja nie potrafię dłużej tego utrzymywać w tajemnicy mam trzynaście lat i wiem co to za uczucie, które siedzi we mnie - patrzyłam na niego z miną mówiącą że nie rozumiem ej no mam tylko dwanaście lat .
-Justin możesz wreszcie powiedzieć - odrzekłam
-Boże Jen zakochałem się w tobie rozumiesz nie kocham Cię jak przyjaciółkę tylko jak kogoś na kim mi bardzo zależy
W tym Momocie nic nie odpowiedziałam tylko wybiegłam z jego domu .
 

                                        Teraźniejszość


-Jen masz wszystko spakowane - zapytała mama wchodząc do mojego pokoju
-Tak mamo tata zaniósł  moje walizki do samochodu - odrzekłam mamie , to dziś wreszcie wracam do Los Angeles tak się stęskniłam nie byłam tak od sześciu lat .
-Jen ! ruszaj się bo nam samolot odleci -krzyknęła moja rodzicielka 

Szybko zbiegłam na dół spoglądając na swój dom ostatni raz i wyszłam przez drzwi na świeże powietrze . Żegnaj Miami - powiedziałam w myślach .

1 komentarz:

  1. Zapraszam na nowe tłumaczenie:
    http://animals-tlumaczenie.blogspot.com/

    Z jej ustami w kolorze wina jest niczym kłopoty.
    Zimna w dotyku, ale ciepła jako diabeł.
    On pokazał jej prawdziwego diabła, ale ona nie uzdrowi jego duszy.

    OdpowiedzUsuń