piątek, 27 marca 2015

Rozdział Piąty



Cztery godziny później mój pokój błyszczał. Zmęczona usiadłam na łóżku , z biurka zabierając swojego Maca . Weszłam na Twittera, nie wchodziłam na niego od roku.  Kiedy byłam już zalogowana weszłam w powiadomienia. Miałam tam dużo nowych obserwujących i parę wiadomości. 
Nagle moją uwagę przykuła jedna wiadomość napisana parę minut j temu  . 
Szybko kliknęłam w wiadomość, i zaczęłam czytać. 

Nadawca @justinbieber 
Data: 24.maj.2014 
Adresat: @anastasiajones 

Hej:) mam nadzieję że Mason odwiózł cię bezpiecznie do domu. - Justin 


Wpatrywałam się ekran laptopa chwilkę, skąd on znalazł mój  profil. Postanowiłam mu odpisać. Moja bogini aż krzyczała w środku bym napisała . PO chwili na ekranie widniała odwiedź.

Nadawca :@anastasiajones 
Data:24 maj 2014 
Adresat : @justinbieber


  Witam Justinie :)

Tak twój przyjaciel odwiózł mnie bezpiecznie do domu . 
Nie musisz się martwić o  mnie i tak się już nie zobaczymy - Ana 

Kiedy na ekranie zobaczyłam odpowiedź , moja mina była zmylona . Jak on mógł w parę sekund ,napisać i odczytać wcześniej moją wiadomość. Zaczęłam jednak czytać odpowiedź chłopaka. 

Nadawca:@justinbieber 
Data: 24 maj 2014 
Adresat:@anastasiajones 

Droga Ano 

Zawsze się będę o Ciebie martwić.-Justin 

Nadawca:@anastasiajones 
Data:24 maj 2014 
Adresat:@justinbieber 

Drogi Justinie 

Nie potrafię Cię rozgrysć. 
Pierwsze chcesz , abym trzymała się od Ciebie z daleka,a teraz sam chcesz mnie kontrolować i wiedzieć czy jestem bezpieczna. Nie grasz fair w stosunku do mnie.-Ana  

Nadawca:@justinbieber 
Data: 24 maj 2014 
Adresat:@anastasiajones 

Droga Ano 

Ja nigdy nie jestem fair w stosunku do innych, zapamiętaj. 
Powinnaś odpocząć, po takim sprzątaniu na pewno jesteś wykończona. - Justin 

Co kurwa to ma znaczyć, skąd on wie co robiłam. 
Szybko podeszłam do okna i zasłoniłam je roletami, mimo iż na dworze jest jasno a zegarek wskazuje godzinę szesnastą. Postanowiłam że zejdę do kuchni i zrobię sobie coś do jedzenia.  

W kuchni spotkałam  nikogo innego jak moją siostrę Lucy . Przeszłam obok niej obojętnie, leczo ona nie potrafi się nie odzywać , a najbardziej do mnie.  

-Wszystko twoja wina szmato-powiedziała a ja , cóż próbowałam dalej zrobić sobie przeklęte kanapki, ale moja siostrzyczka nie dawała za wgraną- Ogłuchłaś cipo, języka nie masz - powiedziała , a we mnie zaczęło się gotować. Nie lubię przemocy , ale moją siostrę mam ochotę porządnie jebnąć  

-Nie wiem o czym mówisz suko , i nie mam język w buzi , lecz nie taki jak ty - odpyskowałam i odwróciłam się w stronę blatu . 

-Myślisz że jak masz pierdolone osiemnaście lat to możesz wszystko , mylisz się szmato - nagle odwróciłam się. 

-Posłuchaj szmato gówno mnie obchodzi co masz do gadania zazdrościsz mi że jestem pełnoletnia ,a ty cóż dalej jesteś gówniarą za którą żaden chłopak się nie ogląda tylko za tym za ile mu obciągniesz - cała moja złość wyszła ze mnie. Moja siostrzyczka myślała ze nie wiem że w Miami poszczała się za kasę bo rodzice jej nie chcieli dawać na drogie ciuchy. Dobra jesteśmy bogaci , ale to nie znaczy że moi rodzice mają prawo jej dać prawie osiemset dolców za głupia bluzkę. 

-Coś ty powiedziała - krzyknęła a ja się je przestraszyłam , Lucy wściekła to nie dobre połączenie - Nie waż się tego powtarzać bo cię zniszczę - chacha ona mi grozi a to nowość 

-Nie boję się Ciebie suko może i jesteśmy siostrami ale tylko gadania na pewno nie z genów, nikt nie che mieć siostry dziwki - nagle poczułam mocne szarpnięcie za włosy, a po chwili leżałam na ziemi. Mój tyłek zdecydowanie będzie miał kolegę siniaka , 

-Jeśli komuś powiesz o tym co robiłam w Miami zabije Cię rozumiesz - kiedy jej nie odpowiedziałam, poczułam straszny ból na żebrach. Ta kretynka kopnęła mnie w nie i jak gdyby nic wyszła. 

Kiedy doszłam do siebie podniosłam się z podłogi , podeszłam do szafki gdzie mama schowała lekarstwa i inne. Wyjęłam jakąś maść na stłuczenia. Zdjęłam swoją bluzkę a na rękę wycisnęłam odrobinę żelu. Wsmarowałam go na bolące żebra , zobaczyłam także na nich ciemno fioletowy ślad. No super nie tylko na tyłku będę mieć siniaka.  

Gdy ubrałam swoją bluzkę , zaczęłam kończyć swoją kanapkę. Oglądałam telewizję, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie chętnie podniosłam się z kanapy i udałam się ku drzwiom. Kiedy je otworzyła  doznałam szoku. Stał tam we własnej osobie Justin Bieber

-Czego  chcesz? -zapytałam a chłopak stał z chytrym uśmiechem na ustach 

-Nie wpuścisz mnie - zapytał a ja chwilę pomyślałam, lecz moja wewnętrzna bogini krzyczała bym go jednak wpuściła. 

-Jasne wejdź - pokazałam ruchem ręki, a po chwili chłopak już znajdował się w moim domu 

-Yyy napijesz się czegoś - zapytałam a chłopak siedzący na kanapie , tak gdzie ja parę chwil temu . Popatrzyła na mnie a ja znowu zobaczyłam te jego czekoladowe hipnotyzując oczy znalazły drogę do moich. 

- Nie ja tylko chciałem ci coś oddać - powiedział , a ja nie wiedziałam o czym  on mówi. Nagle z kieszeni wyjął nieśmiertelnik ten który miałam wczoraj na sobie na imprezie i ten sam który mi podarował.

-To chyba należy do Ciebie - powiedział wstając i podszedł do mnie 

-Tak lecz nie wiem czy powinnam dalej być jego właścicielką - powiedziałam, Justin lekko się zaśmiał , lecz po chwili złapał moją dłoń i wręczył mi go.

-Chyba jest bezpieczny u Ciebie - powiedział a na jego głos w moim brzuchu zaczęły latać motylki. Cholera miałam się trzymać od niego z daleka a ja nie chce , coś mnie do niego ciągnie. Jeszcze te motylki czy to możliwe że na prawdę go kocham. 

-Jeśli tak mówisz - tylko tyle potrafiło wyjść z moich ust. Chłopak patrzył na mnie takim wzrokiem nie do opisania , czułam się jak zahipnotyzowana jego oczy, usta pełne w kształcie serca , lekko różowe usta . Niektórzy powiedzieli by że ma na sobie szminkę ,ale nie ja  ja wiem że są prawdziwe. Nie wiem czemu, lecz mam teraz ochotę ich skosztować. 
Słyszę jak moja podświadomość krzyczy " POCAŁUJ MNIE '' a serce wali jak oszalałe.  

-Pięknie wyglądasz Ana - nagle słyszę jego głos. Jest taki aksamitny z domieszką chrypki , to takie podniecające.

-Dziękuję - odpowiadam. Kurczę co się ze mną dzieje. W Miami miałam paru chłopaków , ale żaden nie  robił na mnie takiego wrażenia. 

Nagle poczułam jak chłopak łapie mnie za łokcie i przyciąga do siebie . Cholera co on chce zrobić . Moja bogini zaczęła wariować . Cieszyła się z bliskości Justina.  Odległość między nami zaczęła się zmniejszać , aż wreszcie nasze klatki piersiowe zetknęły się. Justin odgarnął moje włosy na lewy bok a sam zaczął składać pocałunki na mojej szyi kierując się w stronę ust. Kiedy jego pocałunki były na moim policzku poczułam jak nogi podemną się uginają . W pewnym momencie chłopak oparł swoje czoło o moje i popatrzył mi głęboko w oczy. 

-powinienem już iść nie chce żeby miedzy nami do czegoś doszło - powiedział zaczął iść w stronę drzwi. Nagle zerwałam się i udałam za nim . Złapałam go za rękę i poparzyłam na niego. 

-Dlaczego - zapytałam - dlaczego jesteś taki skryty - Justin podszedł do mnie i ujął w obie swoje dłonie moją twarz.

-Jeśli zaczęła byś się ze mną widywać naraziła byś się na niebezpieczeństwo- co o czym on do u licha gada. 

-Teraz tu jesteś- odpowiedziałam - też jestem w niebezpieczeństwie- kiedy on nic  nie odpowiedział ja zdjęłam jego dłonie ze swojej twarzy. Ujęłam je w swoje drobne dłonie 

-Powinienem już iść jestem umówiony - powiedział . Umówiony z kim , a jeśli mam kogoś  a ja próbuje go zatrzymać przy sobie. 

-Masz kogoś - za swój nie wyparzony język powinnam sobie dać w pysk . 

-Nie , ana nie mam nikogo , ale wybacz nie mogę ci nic więcej powiedzieć dla twojego bezpieczeństwa- Nienawidzę go lecz druga cześć mnie kocha go nad życie. Tak ja Anastasia Madison Jones kocham Justina Drew Biebera całym sercem. 

-Proszę Justin powiedz mi , powiedz dlaczego nie może być jak dawniej , czemu nie możemy się przyjaźnić- nie zauważyłam, kiedy  z moich oczu zaczęły lecieć łzy , które po chwili przerodziły się w ocean. Tak bardzo chciałam , aby było jak dawniej tylko żeby Justin był mój tylko mój . 

-Ana proszę nie utrudniaj i wyjścia z tond - powiedział kierując się w stronę drzwi , kiedy jego dłoń znajdowała się na klamce postanowiłam zapytać o coś co męczy mnie odkąd go zobaczyłam.

-Kochasz mnie jeszcze - i zapytała , a on stanął nie odwracając się w moją stronę . 

-Nie , Anastasia nie kocham Cię już , ale to nie zmienia tego że nie chce Cię chronić- wreszcie się odezwał a moje serce pękło na kawałki on mnie nie kocha , a ja jego tak-Ana proszę nie płacz przez-zemnie , nie chce być powodem twojego płaczu , to co kiedyś do Ciebie czułem to przeszłość , teraz żyje teraźniejszością -nie mogłam, nie chciałam dalej go słuchać 

-Wynoś się - krzyknęłam nie panując nad swoimi łzami które spływały jedna za drugą. 

-Ana ja 

-Wyjdź stąd , nie che Cię widzieć już nigdy -powiedziałam nie chcąc słyszeć jego dłużej .

Chłopak nic nie odpowiedział tylko zrobiłto o co go prosiłam . Sama udałam się do swojego pokoju rzucając się na swoje łóżko z płaczem. 
Nie wiem ile tak płakałam , lecz z tego wszystkiego zasnęłam . 

Lucy's Pov 

Słysząc rozmowę swojej siostry z Justinem , w głowie układałam sobie plan zemsty na swojej ukochanej siostrzyce.  Ta suka myśli że ze mną może zadzierać . Może mam piętnaście lat lecz wiem , czego pragnę to że moja siostra jest piepszoną cnotką nie znaczy ze ja pójdę w jej ślady. 

Wieczorem wym kłam się przez okno . Koło samochodu stał mój "Chłopak" jestem z nim tylko dla tego że jest dobry w łóżku i bogaty płaci za mnie kupuje ciuchy i wgl.

-Hej skarbie - powiedział Chris całując mnie namiętnie w usta 

-Hej - odpowiedziałam bez większych słodkości nie jestem taka

-Gotowa na zabawę - powiedział łapiąc mnie za rękę, którą złapałam a chłopak otworzył dla mnie drzwi 

-Oczywiście , to będzie nie zapomniany  wieczór -wsiadłam do samochodu chłopaka z uśmiechem na ustach . A w głowie miałam tylko swój plan. 

-Na prawdę chcesz to zrobić - nie obchodziło mnie to chce by moja siostra cierpiała a mój plan jest genialny. 

W klubie byłam już od dobrych dwóch godzin. Postanowiłam ze mój plan trzeba wprowadzić w życie. 

-Przyszedł, siedzi na górze z kumplami- powiedział Chris , a na moje usta wkradł się cwany uśmiech 

-Ok, trzymaj mój telefon i zadzwoń po moją siostrę, ja zajmę się resztą - udałam się w stronę piętra i d razu zobaczyłam go z kumplami, co moja siostra w nim widzi zwykły gangster a w środku pewnie mięczak. 

Przez dziesięć minut obserwowałam chłopaka, aż wreszcie wstał i udał się w stronę toalety. 

-Zaczynamy zabawę-powiedziałam i udałam się w stronę gdzie poszedł mój cel 

Wreszcie moja siostrzyczka będzie żałować że ze mną zadarła. Zapamięta raz na zawsze że ja jestem tą, która rządzi a przy okazji trochę się o mnie pomartwi nic się nie stanie jeśli będzie koło mnie latać jak  jak koło królowej. 

Czekałam chwilkę aż chłopak wyjdzie z toalety, i doczekałam się wyszedł . Kiedy był blisko mnie zaczęłam udawać że coś mi jest . Zaczęłam płakać a chłopak od razu zareagował 

-Ej nic ci nie jest - zapytała, ojej był taki przejęty , już wiem co moja sistra w nim widzi , ale na mnie to nie działa. 

-Strasznie źle się czuje boli mnie głowa i brzuch - powiedziałam, a on objął mnie i popatrzy ł na mnie 

-Powinnaś jechać do domu i odpocząć - wtedy opatrzyła na mnie a ja na niego 

-Justin to ty o mój boże jak dobrze że na Ciebie wpadłam - powiedziałam  on wpatrywał się we mnie nie wiedząc zapewne skąd znam jego imię 

-Soryy , ale skąd znasz moje imię - powiedział   zdziwiony 

-To ja Lucy siostra Jen  pamiętasz aa- zaczęłam krzyczeć - roszę weź mnie do jakiegoś pokoju muszę się położyć -

-Ok chodź wezmę Cię na ręce - i tak zrobił , Weszliśmy do wolnego pokoju ,a Justin położył mnie na łóżku siadając obok 

-Lepiej się czujesz coś cie bardzo boli - zapytał , a ja czułam że za niedługo moje przedstawienie się skończy 

-Ale fajnie wirujesz a w moim brzuchu frówają  wiewiórki - udawanie odurzonej mi świetnie wychodzi oby tak dalej 

-Cholera , boli cię brzuch - pokiwałam twierdząco głową a chłopak od razu zaczął zdejmować moją bluzkę. Cóż plan idzie doskonale. Oby tak dalej. 

Jennifer's Pov

Po telefonie od nowego chłopaka swojej siostry szybko się ubrałam i zamówiłam taksówkę.  Kiedy znajdowałam się pod klubem do , którego poszła moja głupia siostra zostałam dotknięta przez kogoś był to jakiś chłopak. 

 -Ty jesteś Jen -mówił przejęty , od razu wiedziałam że chodzi o Lucy 

-Tak to ja a ty to - zapytałam , nie chce mi siędo niego mówić ty lub ej chłopaku .

-A jestem Chris chłopak Lucy, musisz mi pomóc - kurwa co ta gówniara znowu wy rozrabiała 

-Co z nią - zapytałam spanikowana 

-Ona poznała jakiegoś kolegę po naszej małej kłótni nie ważne i powiedziała że jest kolegą, zaczęła z nim pić ignorowała mnie widziałem jak on jej coś dosypuje do drinka a potem poszli do jakiegoś pokoju - Kurwa jaki kolega , boże jak jej się coś stanie

-Zaprowadź mnie tam, zbiję tego sukinsyna jak jej się coś stanie 

Chłopak pokiwał tylko twierdząco głową i razem udaliśmy się w stronę wejścia do klubu. Kiedy byliśmy już w środku, chłopak złapał mnie za rękę i pokierował w stronę drzwi. 

-To tutaj - powiedział a ja bałam się wejśc do środka , co tam zastanę , Boże boje się  pomyśleć 

Wreszcie zebrałam się na odwagę i weszłam do środka . To co tam zobaczyłam , Boże to jest nie możliwe 

-Ty skończony sukinsynie , odejdź od mojej siostry - krzyknęłam kiedy zobaczyłam Justina , który próbował odpiąć spodnie mojej siostry a ona leżała na łóżku w spodniach  i staniku cała nie świadoma tego co się dzieje 

-Jen to nie tak , posłuchaj - powiedział Justin zbliżając się w moją stronę 

-Nie podchodź do mnie , Chris zabierz moją siostrę do domu - powiedziałam a chłopak tak zrobił , po chwili w pomieszczeniu byłam tylko ja i blondyn.

-Jen proszę wysłucha mnie 

-Nie mów do mnie wiem co chciałeś jej zrobić , masz rację jesteś popierdolony nie masz sumienia ona ma piętnaście lat rozumiesz , nie wiedziałaś że posuniesz się do tego żeby próbować zgwałcić moją siostrę- krzyknęłam a chłopak przysunął się bliżej mnie- Nie zbliżaj się do mnie rozumiesz, nie chce Cię znać jesteś skończonym zerem myślałeś że jak dosypiesz narkotyki do napoju Lucy to się s tobą prześpi , jesteś skończonym dupkiem , Boże jak ja mogłam się z tobą przyjaźnić  a teraz jak ja mogę Cię kochać jestem chyba głupia- Justin stał tam z miną nie mówiącą tego o czym myśli   

-Jen nic jej nie dosypałem , Lucy źle się poczuła i przyprowadziłem ją tutaj uwierz mi proszę- Nie wiedziałam już o czym myśleć , z jednej strony Lucy mnie nie nawiedzi , ale na pewno nie wymyśliła by tego na bank, a Justin cóż za pewne  lubi zabawiać się dziewczynami ,wole wierzyć znienawidzonej siostrze niż takiemu dupkowi 

-Nie chce słuchać twoich wyjaśnień , postaram się o to, abyś odpowiedział za to będę namawiać Lucy , aby złożyła zezna na policji wszystko zgnijesz w pierdlu rozumiesz - nie chciałam żeby trafił do wiezienia ,ale nie mogę tak tego zostawić. 

-Jeśli to zrobisz pożałujesz rozumiesz nie wiesz o mnie nic , to ja rządzę tym miastem - nagle Justin pchnął mnie na ścianę a ja nie wiedziałam co zrobić , zaczęłam się go bać , chłopak złapał mnie za szyję i mocno ścisnął jak by chciał mnie udusić , jego oczy pociemniały - A teraz grzecznie wrócisz do domu i od żadnym pozorem nie doniesiesz psom na mnie bo zeznała byś fałszywe zeznania i wtedy ty byś zgniła w pierdlu rozumiesz suko - Boże kim on jest z jednej strony jest słodki , kochany a teraz pokazuje swoją drugą twarz . 

Nie chcąc się z nim kłócić , wyrwałam się z jego rąk , które dusiły mnie i wybiegłam z pokoju. Kiedy miałam schodzić ze schodów poczułam silny cios w głowę a zaraz potem przed moimi oczami poczułam ciemność , lecz przed omdleniem usłyszałam tylko jedno 

-Zemsta na Bieberze  będzie słodka - powiedział nie znany mi głos i zasnęłam 

Regular Pov 

-Co zrobimy teraz - spytał Rick 
-Spokojnie na razie odczekajmy jakiś czas aż Bieber sam się skapnie że nie ma jego niuni a my się zbawimy z nią trochę- powiedział Taylor  z chytrym uśmiechem na ustac. 

----------------------
Hej witam was :) Wreszcie weekend .

Wreszcie akcja się rozkręca, Co myślicie o wszystkim. 
Wasze opinie podawajcie w komentarzach . Bardzo zależy mi na waszych opiniach i o tym co myślicie. 
Wasze komentarze motywują mnie do dalszego pisania . 

Uwaga Od jutra możecie zadawać mi pytania w szablonie Pytania a ja będę na nie odpowiadać na każde pytania. Więc do jutra. 

Do Następnego :) 

poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział Czwarty


 Przepraszam że taki krótki 


Jennifer ‘s Pov
budziłam się z mocnym bólem głowy. Boże obiecuje że już nigdy więcej nie będę pić . Podniosłam się i doznałam szoku.
-Kurwa –zaklęłam pod nosem- kurde gdzie ja jestem , to nie mój pokój – powiedziałam pod nosem.
Kiedy ja zadręczałam się tym , gdzie jestem moją uwagę przykuła szafeczka nocna na, której zobaczyłam szklankę soku pomarańczowego i tabletkę jak mniemam przeciw bólową. Wzięłam do ust tabletkę i popiłam sokiem , który był wyśmienity i powinnam dodać że świeżo wyciśnięty.
Moje myślenie przerwało otwieranie drzwi do pokoju. Mój wzrok został wlepiony w osobę.
-Dzień dobry Jennifer – powiedział chłopak, a jego włosy wskazywały że dopiero co brał prysznic.
-Co ja tu robię – zapytałam patrząc na Justina.
- Nie powinnaś tyle pić to nie zdrowe dla twojego organizmu- powiedział a ja spuściłam głowę ze wstydu że widział mnie w takim stanie w jakim byłam kiedy byłam pijana.
-Wiem , zaszalałam z Mią –kurczę co z nią –Cholera co z nią
-Nie martw się nią . Ryan odwiózł ją do domu –powiedział śmiejąc się
-Co ?- zapytałam –mam coś na twarzy – powiedziałam po chwili
-Nie tylko twoja koleżanka nie stawiała oporów kiedy Ryan ją zabierał spodobał mu się ze wzajemnością –powiedział uśmiechnięty
- Mia tak ma przejdzie jej – powiedziałam i dopiero wtedy skapałam się że jestem w nie swojej koszulce i samych majtkach – Justin –powiedziałam cicho na tyle by brązowooki spojrzał na mnie z miną mówiącą  ‘’ Co ‘’ – Rozebrałeś mnie – zapytałam a chłopak tylko pokiwał głową . Chyba nie chce ze mną gadać tylko czemu –zapytałam samą siebie w myślach .   
-Oh –tylko tyle udałam z siebie wydusić
-Wątpię że wygodnie by ci było w sukience –wreszcie się odezwał a jego głoś spowodował że przez moje ciało przeszedł dreszcz . Mimo że próbuje o nim zapomnieć nie potrafię . On sprawia że mnie do niego ciągnie. Lecz zastanawia mnie jedno dlaczego jego łuk brwiowy jest rozcięty
-Yyy dziękuję – odpowiedziałam
-Nie masz za co – odparł – Tam jest łazienka możesz się odświeżyć i zejdź na dół zrobiłem śniadanie na pewno jesteś głodna – w jego głosie mogłam wyczuć smutek ale tez troskę .
Kiedy chłopaka nie było w pokoju wstałam z łóżka naciągając koszulkę chłopaka tak , aby zakryła moje majtki . Nigdzie nie mogłam zlokalizować swojej sukienki , lecz zobaczyłam na kanapie przy łóżku torbę a na niej przylepioną karteczkę na której  było napisane moje imię . Zerwałam karteczkę i odwróciłam na drugą stronę i zaczęłam czytać.

Pomyślałem że przydadzą ci się nowe ciuchy oraz świeża bielizna  więc ci kupiłem.  Nie masz za ci dziękować całuski Justin
Położyłam karteczkę na kanapie a sama wyjęłam ubrania które były piękne
Uśmiechnęłam się i zabrałam ubrania oraz zwykła czarną koronkową bieliznę jak mniemam od Victoria’s Secret .
Wchodząc do dużej luksusowej łazienki podeszłam od razu do wanny i odkręciłam wodę. Na półeczce zauważyłam żel pod prysznic zapewne Justina. Chwyciłam opakowanie i wlałam odrobinę do środka . Po chwili w pomieszczeniu rozniósł się zapach cytrusów . Zdjęłam koszulkę chłopaka oraz majtki i weszłam do ciepłej wody.
Leżałam tak dobre dziesięć może dwadzieścia minut . Wreszcie jednak postanowiłam umyć swoje ciało. Na gąbkę leżącą na wannie nalałam żel Biebera . Boże będę pachnieć Justinem to takie zabawne .
Po dokładnym spłukaniu piany wyszłam z wanny otulona puchowym białym ręcznikiem.  Który po chwile starł mokrą ciecz z mojego nagiego ciała.
Kiedy byłam już całkowicie sucha zabrałam bieliznę i włożyłam ją na siebie . Kurczę skąd Justin wiedział jaki nosze rozmiar majtek oraz stanika , chyba nie będę go  o to pytać i tak zapewne przebierając mnie widział moje nagie piersi . Zakładając szorty oraz koszulkę wyprostowałam tą ostatnią rzecz i udałam się w stronę lustra .
-Wyglądam jak zombie –powiedziałam patrząc na swoje odbicie w lustrze. Szybko pobiegłam do sypialni chłopaka w poszukiwaniu swojej torebki. Gdy znalazłam swoją zgubę wyjęłam z niej zapasowy puder szminkę i masarce i udałam się z powrotem do łazienki aby zrobić sobie makijaż . Po pięciu minutach byłam już  gotowa
Schodząc na dół poczułam zapach naleśników i bekonu , mój żołądek dał o sobie znać. Weszłam do kuchni  gdzie zobaczyłam Justina przebranego w nowe ubrania
- Ładnie pachnie – powiedziałam stając koło wysepki kuchennej
-Usiądź na pewno jesteś głodna – zapytał blondyn
-Bardzo – powiedziała a Justin tylko się uśmiechnął
-Proszę bardzo – powiedział stawiając przede mną talerz z naleśnikami i bekonem a zaraz obok postawił sok z pomarańczy
-Dziękuję – powiedziałam przeciągając ostatnią literę oraz spuszczając wzrok
-Jedz – powiedział widząc że zjadłam tylko połowę uśmiechając  się
- Nie zmieszczę więcej , ale jest pyszne – powiedziałam tak samo jak on uśmiechając się .
-W takim razie chodź – powiedział wyciągając do mnie dłoń a ja niepewnie ją złapałam
-Gdzie idziemy – zapytałam , a Justin stanął na środku salonu i odwrócił się do mnie
- Mason Cię odwiezie do domu – cholera dom nie wróciłam na noc rodzice na bank mnie zabiją .Ale dlaczego ma mnie odwozić kolega jak mniemam Justina a nie on sam boi się być ze mną dłużej .
-Kto to Maso – zapytałam aby jeszcze zabić cisze kiedy szliśmy za rękę do holu
-Mój kumpel – powiedział pacząc w moje oczy
- Dlaczego ty mnie nie odwieziesz – w myślach dałam sobie w mordę za to zze powiedziałam to na głos
- Jen posłuchaj nie chce byś była w moim otoczeniu , sama chciałaś żebym dał ci spokój wiec to robię nigdy więcej mnie nie zobaczysz
- Pomogłeś mi przenocowałeś dlaczego – zapytałam
- Ponieważ nie mogłem zostawić Cię samą w takim stanie w klubie – Nie mógł mnie zostawić samej boże jest słodki , ale z drugiej strony strasznie tajemniczy.
Kiedy miałam już coś odpowiedzieć w drzwiach pojawił się prawdo podobnie Marco.
- Co chciałeś Bibs – powiedział  witając się z Justinem po męsku
-Siemka – powiedział chłopak –odwieziesz Jennifer do domu – powiedział patrząc na mnie
-Jasne czekam prze samochodzie – odpowiedział i  wyszedł z domu
Justin nic nie mówiąc wpatrywał się we mnie. Kiedy miałam już wychodzić usłyszałam jego głos.
-Jennifer przepraszam – powiedział a ja nie wiedziałam za co mnie przeprasza
-Za co – zapytałam i miałam nadzieję że słyszę odpowiedź
-Za to co może się wydarzyć w przyszłości – nie wiedziałam o co chodzi
-Co nie rozumiem Justin – blondyn podszedł do mnie i położył dłoń na moim policzku
-Żegnaj Jen – powiedział i odwrócił się i za chwilę zniknął gdzieś w głębi salonu .
Nie patrząc na nic wyszłam z domu i udałam się w stronę Marco , który opierał  się o swój samochód . Kiedy mnie zobaczył otworzył drzwi a ja wsiadłam bez słowa i usiadłam na miejscu pasażera . Po chwili miejsce kierowcy zajął chłopak.
-Gdzie mieszkasz – zapytał
-Adres:  9133 ORIOLE Way –powiedziałam mu a on odpalił silnik i wjechał na drogę .
Przez całą drogę nic się nie odzywałam do Masona. Kiedy pojechaliśmy pod mój dom pożegnałam się z chłopakiem krótkim pa i wyszłam z samochodu po czym udałam się w stronę drzwi frontowych.
Wchodząc do domu usłyszałam moich rodziców rozmawiających z moją siostrą. Krzyczeli na nią a ja nie wiedziałam o co. Postanowiłam podsłuchać ich kłótni stając w holu .
-Dlaczego mi to robicie moja ukochana siostrzyczka może nie wracać do domu nie wiadomo co robiła przez cała noc a ja za to że wróciłam po pierwszej w nocy dostaje szlaban to nie sprawiedliwe – powiedziała wściekłą Lucy
-Przepraszam Jen jest pełnoletnia a ty masz piętnaście lat nie uważasz że to ciut za mało lat by wracać o tej porze – powiedział wściekły tata
- Hej – powiedziałam wreszcie  wchodząc do salonu
-oo wróciła suka – powiedziała Lucy a ja nie zrobiłam sobie z tego nic nie raz mi tak mówiła przyzwyczajenie  
-Lucy jak ty się odzywasz do siostry
-Spokojnie tato przyzwyczaiłam się nie raz mi tak powiedziała – Popatrzyłam na siostrę i pokazałam jej dwa palce na ustach mówiąc cicho upss
-Lucy to prawda mówiłaś takim słownictwem do swojej siostry wcześniej – zapytałam mama
-Jaa  znaczy ona kłamie nigdy tak do niej nie mówiłam
-Coś ci nie wierze a teraz idź do swojego pokoju masz szlaban na miesiąc – powiedział tata a Lucy przeszła bez gadania obok mnie trącając mnie łokciem.
-Jen powiesz nam gdzie byłaś całą noc- zapytała mama
-Byłam z Mią w klubie i za dużo wypiłam i spotykałam – chwile pomyślałam czy powiedzieć im o Justinie zaraz zaczną gadać co tam u niego – no i spotkałam starego kolegę i nie chciałam was budzić więc zanocowałam u niego  -powiedziałam  a mama podeszła do mnie i mnie przytuliła
- dobrze ale na drugi raz napisz SMS dobrze mat wiliśmy się z tatą- powiedziała
 -Dobrze mamo   a teraz przepraszam pójdę do siebie – powiedziałam udając się w stronę schodów.
Kiedy byłam w swoim pokoju rzuciłam się na łózko wcześniej jednak wyjmując z torebki telefon. Zobaczyłam jedną wiadomość od Mii . Szybko odblokowałam telefon i kliknęłam w SMS .
OD MIA:**
MAM NADZIEJĘ ŻE JUSTIN O CIEBIE ZADBAŁ I JESTEŚ CAŁA <3 WRÓCĘ DO DOMU WIECZOREM RYAN ZABIERA MNIE NA OBIAD I KOLACE CAŁUSKI;***
Nic jej nie odpisałam . Zablokowałam telefon i postanowiłam że posprzątam swój pokój . I tak właśnie zrobiłam.

Nowy Rozdział<3
Akcja pomału się rozkręca . Obiecuje że następny rozdział będzie lepszy i dłuższy.
Pisze ten rozdział z 38 stopniami gorączki więc przepraszam za błędy <3
Chciałam podziękować za ponad tysiąc wyświetleń jesteście kochani <3 <3
Dawajcie follow oficjalnemu kontowi opowiadania
Do NN <3


sobota, 21 marca 2015

Wazne

Hejo kochani 💕 Na poczatku chcialam przeprosc za bledy 😞

Po pierwsze chcialam podziekowac za tyle komentarzy to dla mnie duzo  💚💚💚💚
Po drugie  co do nowego rodzdzialu to nie wiem kiedy dodam prawda jest taka i nie mam prawa was oklamywac  czwarty rozdzial jest jeszcze nie zaczety. Nie wiem kiedy wiec dodam mam zepsutt laptop a na dodatek jestem chora 😭😭😭 Mam badzieje ze mi wybaczycie 💜💜💜 mozecie sledzic informacje na oficialnym TT OPOWIADANIA @friendlylovee Serdecznie zapraszam

środa, 18 marca 2015

Rozdział Trzeci



Jennifer's Pov

Weszłam  do swojego pokoju w samym ręczniku a moje mokre włosy opadały na moje ramiona.  Weszłam do łazienki. Z szafeczki obok umywalki wzięłam suszarkę i podłączyłam ją do prądu. Po trzydziestu minutach moje włosy były suche. Postanowiłam że nie będę ich prostować gdyż falowane lepiej pasują do mojej sukienki .Wychodząc z łazienki podeszłam do swojej garderoby szukając w niej swoje sukienki oraz butów, które do niej pasują.
Po piętnastu minutach byłam już gotowa 
 Mój makijaż był w porządku a ja sama byłam zadowolona ze swojego wyglądu. W końcu hellow idę na imprezę z najlepszą przyjaciółką .
-O mój Boże Jen wyglądasz ..... O w mordę gdzie jest moja Jen -powiedziała Mia wchodząc gotowa do mojej sypialni
-Oww to samo mogła bym powiedzieć o tobie kochana - odpowiedziałam uśmiechając  się.
-Gotowa na najlepszą imprezę w życiu - powiedziała Mia
-Zawsze , czekaj wezmę jeszcze torebkę
-Ok czekam na dole - nic nie odpowiedziałam jedynie pokiwałam głową na Tak
Weszłam jeszcze raz tego wieczoru do garderoby podchodząc do szafki gdzie trzymam torebki i wybrałam swoją najlepszą.
Schodząc ze schodów zobaczyłam swoją siostrzyczkę Lucy
-Oo wychodzicie gdzie - zapytała swoim podłym głosem
-Gdzieś gdzie Ciebie nie będzie -odpowiedziałam idąc przez hol w stronę Mii
-Wątpię bo ja idę do tego nowego klubu i z tego co słyszałam ty tak samo razem ze swoją przyjaciółeczką-Szlak czemu ona musiała wybrać ten sam klub, ale zaraz skąd jest taka pewna że ją tam wpuszczą ma przecież piętnaście lat
-Nie wpuszczą Cię masz tylko piętnaście lat gówniaro- Odpowiedziałam -ojj przepraszam obraziłam Cię jak mi przykro
-Pożałujesz tego siostrzyczko zobaczysz - powiedziała a ja cóż nie przestraszyłam się jej . Co jak co , ale to ja jestem ta najstarsza
Razem z Mią wyszłyśmy z taksówki , która zatrzymała się pod klubem 
-Więc imprezkę czas zacząć co nie - powiedziała Mia
-Jasne mała -powiedziałam łapiąc przyjaciółkę pod rękę idąc w stronę kolejki do klubu .
Będąc przed bramkami ochroniarz popatrzył na nas i zmarszczył brwi
-Mają panie po osiemnaście lat- zapytał
-Tak proszę pana - powiedziała Mia mrugając do niego
-Poproszę o dowody osobiste - szybko wyjęłyśmy dowody i pokazałyśmy a ochroniarz nas wpuścił .

                                           < Muzyka >
Muzyka w klucie dudniła a ja od razu poczułam że moje ciało się odpręża . Jutro sobota więc mogę zaszaleć przed poniedziałkiem i szkołą zapewne nik już mnie nie pamięta.
-Chodźmy do baru mam ochotę dziś pojechać po całości - powiedziała moja ukochana przyjaciółka.
-Dajemy mała - zaśmiałam się a w głośnikach zaczęła iść piosenka Wil am Im (sorki nie wiem jak się to pisze )
-Witam piękne panie co dla was
-Dla mnie Sex on the Beach -powiedziała Mia
- A dla Ciebie piękna - boże jak on mi słodzi ale jedno muszę przyznać jest przystojny 
-Dla mnie  Blue Hawaiian -powiedziałam uśmiechając się .
Wypiłam już parę drinków i nie powiem byłam lekko wstawiona, ale wiedziałam co się wokół mnie dzieje.
-Mia chodź zatańczyć - dziewczyna od razu zeskoczyła ze swojego miejsca i załapała mnie za rękę . Tańczyłyśmy do piosenki Pitbulla i Christiny .
Tańczyłyśmy jak oszalałe, ale taki był przecież pomysł iść do klubu odprężyć się i zaszaleć.


Justin's Pov
Leżałam aktualnie na swoim łóżku myśląc o wszystkim o tym że w tak głupi sposób zniechęciłem Jen do siebie . Jakim chujem trzeba być by doprowadzić dziewczynę do takiego stanu . Ok ja święty nie jestem , ale nie che jej skrzywdzić tym kim jestem. Ona nie może zadawać się ze mną jeśli nie chce być narażona na niebezpieczeństwo. Od kiedy mój gang jest najlepszy i najsilniejszy w całych stanach wiele moich wrogów próbuje mnie zniszczyć używając do tego  mojego najsłabszego punktu bo jak oni to myślą to jest najlepsze by kogoś złamać lecz ja jestem silny.
-Stary chłopaki i ja idziemy do klubu piszesz się - zapytał Mason wpadając bez pukanie do mojego pokoju
-Kurwa stary matka cię do chuja nie nauczyła pukać -odpowiedziałem zły na kumpla. Chyba nikt nie lubi gdy ktoś wchodzi bez pukania . Kurwa gdybym tu był z jakąś suka.- Co za debil- Powiedziałem sobie w myślach
-Wiesz matka nie powiedziała jak się pukać jeśli mamy to samo na myśli - zaśmiał sie szydersko a ja od razu wybuchłem śmiechem i rzuciłem w jego stronę poduszką - To jak wielki Justin Król imprez Bieber  idzie z nami - zapytał ponownie Mason
-Stary wiadome wy plus impreza minus ja równa się nuda - zaśmiałem się wstając z łóżka - Będę gotowy za piętnaście minut
-Spoko odpierdol się Stary suki na Ciebie czekają
-Jesteś pojebany - odarłem znikając w garderobie .
Wyciągnąłem dzisiejszy strój i udałem się do łazienki po drodze zabierając czyste bokserki .
Gotowy zeszedłem na dół gdzie czekali wszyscy
-Idziemy sztywniacy - powiedziałem zgarniając kluczki od samochodu
-Sam jesteś sztywniak stary - powiedział Marco Jest on najstarszy z nas jest bratem Martina.
-Ooo Bieber jak zawsze jedzie sam zapewne jakaś panna dziś wskoczy do twojego łóżka - powiedział Ryan . On ze wszystkich nas zawsze potrafił przemienić coś poważnego w coś śmiesznego
 -Taa może zrobię casting- powiedziałem a chłopaki parsknęli śmiechem .
-Casting Justina Biebera wiesz powinieneś zrobić ulotki i zareklamować 'Szukam dziewczyna na sex ' miałbyś kolejkę -powiedział Ryan
-Dobra dość pierdolenia idziemy na imprezkę
Wysiadłem ze swojego Porsche i czekałem na chłopaków , którzy zgubili się gdzieś w połowie drogi. W pewnym Momocie   zobaczyłem idącego w moją stronę Chaza jest on z naszej paczki , ale jako jedyny nie mieszka z nami.
-Joł Bieber co tu robisz sam -powiedział
-Siema czekam na resztę zgubili się gdzieś w drodze  . Obaj wybuchliśmy śmiechem .
-Słyszałem że niedawno do klubu weszły dwie niezłe suki - odparł
-Wiesz w klubie zazwyczaj są niezłe suki - odpowiedziałem .
Kiedy pod klub odjechali chłopacy całą paczką weszliśmy do środka.
-Dobra co zamawiamy na początek - zapytał Ryan
-Ja to co zawsze - odarłem .
Kiedy chłopcy zamawiali swoje napoje do mnie podszedł Chaz
-Ty stary chodź zobacz jaka dupa na bank nie jest z tond- powiedział i zaczął ciągnąć mnie w stronę barierek . Kiedy Spojrzałem w dół zobaczyłem ją  miała na sobie skąpą sukienkę lecz na niej wyglądała prześlicznie . Tańczyła z ..yy kurwa nie przypomnę sobie jej imienia . Tańczyła tam . Jej ruchy były kurewsko sexowne i energiczne widać ze nie była trzeźwa.
W pewnym momencie podszedł do niej jakiś facet na moje oko gość  grubo po trzydziestce . Kiedy położył na jej biodrach swoje obrzydliwe ręce w moim ciele zaczęła gotować się krew
-Kurwa -powiedziałem na tyle głośno by Chaz to usłyszał
-Co jest stary - zapytał opierając się o barierkę a ja dalej trzymałem mocno barierkę aż moje kłykcie były białe a złość we mnie chciała wyjść na zewnątrz .
-Nic - odparłem
-luz chodź idziemy się najebać - powiedział
Ruszyłem za nim do naszej loży .
Siedziałem z chłopakami dobre już dwie godziny lecz a ja myślami dalej byłem gdzie indziej. W pewnym momencie poczułem wibracje w kieszeni. Szybko odblokowałem i to co zobaczyłem  spowodowało że walnąłem pięścią w stolik , który pod wpływem uderzenia rozwalił się .
-Kurwa , Kurwa , Kurwa - powtarzałem w szale złości
-Kurwa Bieber co jest -zapytał Marco
-Nic kurwa nie wasz biznes muszę spadać - powiedziałem i szybko zbiegłem na dół .
Przepychając się przez grupę ludzi wreszcie dotarłem do miejsca gdzie chciałem się znaleźć.
-Ty pierdolony sukinsynu - krzyknąłem odciągając Taylora  od Jen
-O  patrzcie patrzcie  , kto się zjawił Justin Bieber we własnej osobie , Sory Biberek  ale jestem troszkę zajęty tańcem z ta uroczą niewiastą - popatrzyłem na Jen a ona uśmiechnęła się do niego. Taylor przytulił Jen a ja od razu zareagowałem .
-Nie dotykaj jej do chuja - powiedziałem i z całej jaką miałem w sobie siłę jebnąłem Taylora . Chłopak upadł na ziemie a ja nie czekając długo uniruchoimiłem go siadając na nim okrakiem i zacząłem wymierzać w niego coraz to ostrzejsze ciosy .
-Haha myślisz że tym coś zdziałasz i tak przelecę ją - nie wytrzymałem , złapałam chuja za głowę i z całej siły uderzyłem jego głową o podłogę .
-Oszalałeś - krzyknęła na mnie Jen. A ja nic nie odpowiedziałem tylko złapałem ją za rękę .
Kiedy znajdowaliśmy się przy moim samochodzie Jen wtuliła się we mnie.
- Jesteś sexowny Justin -powiedziała pijana w cztery dupy Jen -Wiem Shawty, chodź zabiorę Cię do domu -Cooo! Niee ja chcę się bawić -odparła
- Jennifer jesteś pijana musisz już jechać - powiedziałem
- Ale ja nie mogę się tak pokazać w domu rodzice mnie zabiją - powiedziała przytrzymując się mojego ramienia.
-Zabiorę Cię do siebie - powiedziałem otwierając drzwi samochodu i pomogłem Jen do niego wsiąść .

Kiedy podjechałem pod swój dom zobaczyłem ze dziewczyna zasnęła . Powoli wysiadłem i podszedłem do drzwi od strony pasażera lekko żeby nie obudzić dziewczyny otworzyłem drzwi zabrałem na ręce ostrożnie Jennifer zamykając za nami drzwi i blokując samochód .
Wszedłem do domu zamykając drzwi nogą udałem się schodami na górę do swojego pokoju na, którym położyłem dziewczynę . Popatrzyłem na nią i stwierdziłem że może być jej niewygodnie spać w sukience.
Wszedłem do garderoby z której wyjąłem swoją koszulkę i wróciłem do pokoju . Powoli zdjąłem sukienkę Jen i mało nie doznałem zawału nie miała stanika a ja muszę jej jakoś założyć koszulkę.  Kiedy ubrałem dziewczynę w swoją koszulkę jej sukienkę położyłem na krześle obok łóżka oraz buty , które też zdjąłem. Wyszedłem z Pokoju udając się do salonu kładąc się na kanapie . Myśląc o jej pięknym ciele zasnąłem .
-------------------------
Hejka  Przybywam z nowym rozdziałem pisanym dzisiaj cały dzień. Mam nadzieję że wam się podoba .
Co myślicie o zachowaniu Justina ?? W następnych rozdziałach postaram się aby Justin był bardziej nieobliczalny i romantyczny zarazem. Zatem do NN
Bym zapomniała założyłam konto na TT  gdzie będę was informować o nowych rozdziałach oraz dodawać wszystko co wiąże się z rozdziałami  . Zatem zaglądajcie tutaj ----> Zapraszam i oczywiście zapisujcie się do informowanych


Czytasz = Komentuj 

sobota, 14 marca 2015

ROZDZIAŁ DRUGI





Jennifer's Pov

                                           -Tydzień później-
 Cały tydzień spędziłam na  przygotowywaniu się do szkoły lecz moje               myśli ciągle chodziły wokół jednej osoby . Jak bardzo chciałam zapomnieć jeszcze bardziej o tym myślałam , ciągle nie mogłam zapomnieć jego słów . Nie chcąc dłużej o nim myśleć podeszłam do garderoby i zaczęłam zbierać brudne ubrania. Jestem sama w domu więc może posprzątam. Moi rodzice pomyśleli że kocham muzykę w mogę odłączyć laptopa do jakiegoś kabelka z który prześle muzykę do głośników w całej willi .   Więc odeszłam do laptopa i włączyłam sobie (Ke$he) , piosenka po chwili rozbrzmiała w całym domu gdybym zapewne pod głośnika sąsiedzi myśleli by że urządzam imprezę.
Odeszłam od laptopa i zabrałam koszyk z którym udałam się do garderoby i zaczęłam wrzucać brudne ubrania.
Kiedy byłam w pralni i wrzuciłam ubrania do pralki usłyszałam dzwonek do drzwi. Włączyłam pralkę a sama udałam się  do holu , aby otworzyć drzwi, będąc tam otworzyłam a w nich  zobaczyłam kuriera z bukietem czerwonych co ja mówię krwisto czerwonych róż.
-Panna Jennifer Steele -zapytał młody wyglądający na dwudziesto paro letniego .
      -yy taa .... znaczy tak - odpowiedziałam lekko zmieszanym niepewnym głosem. Cholera kto wysłał mi te kwiaty i o co
-proszę tu podpisać odbiór - pokazuje  na kartkę , przez chwilkę szukałam osoby która mi to wysłała lecz tam pisało tylko Nieznany. Szybko podpisuje gdzie powinnam a kurier wręczył mi kwiaty.
     -Do widzenia pani Steel -odpowiedział a ja tylko przytaknęłam i zamykam drzwi.  Znajduję się w salonie , kwiaty kładę delikatnie na stoliku a sama udaję się do kuchni po wazon , który o chwili napełniam zimną wodą. Wsadzam kwiaty do wazonu pełnego wody lecz moją uwagę przyciąga liścik. Ostrożnie wyjmuję go z kwiatów i otwieram a w nim znajduję sliczne pismo. Zaczynam czytać.

*Prawdziwego Szczęścia Nie Da Opisać Się Słowami
       Stoję na środku salonu, mój wzrok wbity w kartkę papieru nie pozwala mi oderwać oczu od słów napisanych w liściku. Nagle dostrzegam coś co wyjaśnia moje myśli związane z osobą która mi to wysłała . ''JUSTIN''  tylko tyle było wiedziałam już od kogo dostałam kwiaty . Włożyłam kartkę do swoich spodenek .
       Dobrze dom jest posprzątany a ja nareszcie mogę odpocząć i pomyśleć . O czym mhmm o tym o co chodzi Justinowi pierwsze mówi bym spierdalała z jego życia a potem sam przysyła mi kwiaty. Myśląc tak o tym zniewalającym blondynie który wyrósł  z takiego niewinnego chłopaka jakim był Justin sześć lat temu wybronił mnie dźwięk SMS. Podnoszę się z kanapy i podchodzę do stolika i zabieram z niego swojego Iphona i siadam z powrotem na kanapie. Otwieram wiadomość od oh nieznany. Trochę się boję co tam zobaczę lecz otwieram i zaczynam czytać.
___________
*Cytat z Tessy- Thomas Hardy

Od Nieznany:
Mam nadzieję że kwiaty ci się podobają :) Przepraszam za moje zachowanie , lecz Ryan mój przyjaciel nie mógł wiedzieć kim jesteś.

  Aha więc teraz Justin jest tym z uczuciami mhm ciekawe. Nie patrzę czy odpisać zablokowałam klawiaturę a telefon kładę obok siebie.  I zasypiam .
Rozbudza mnie dzwonek do drzwi .
-kto to może być- mów moja podświadomość - Jen nie otwieraj to może być morderca - cholera zamknij się - krzyczę na swoją podświadomość .
       Powoli podnoszę się z kanapy , zakładam swoje pantofelki i udaję się w stronę drzwi otwieram je a tam widzę swoją przyjaciółkę.
-Mia -krzyczę  a dziewczyna przytula mnie mocno.
- Jen tak się cieszę że cię widzę - odpowiada z uśmiechem na ustach
-Co .. Co ty tu robisz ?- pytam zaskoczona jej wizytą
-Przyjechałam do Ciebie i w sumie mam wiadomość - powiedziała a mnie już zjada ciekawość
-Wejdź i opowiadaj- odpowiadam i obie udajemy się do salonu .

Jesteśmy w salonie a u Mia włącza swój wścibski język w akcję kiedy tylko widzi kwiaty na stoliku.
-Ooo Jen czy ja o czymś nie wiem? jakiś adorator - mówi uśmiechając się .
-Znaczy nic to kwiaty od starego znajomego - odpowiadam. Nie mogę jej powiedzieć że to od Justina bo nie dała by mi żyć a sama dobrze wie kim dla mnie był Justin .
-Rozumiem a teraz usiądź mała bo to co teraz powiem zwali cię z nóg - powoli opadam na kanapę obok dziewczyny a ona patrzy na mnie.
-No to mów Mia  -mówię lekko podwyższonym głosem
-A wiedz moi rodzice dostali pracę w Madrycie -coo? Nie to nie może być prawdą moja najlepsza przyjaciółka z Miami wyjedzie do Madrytu
-Boże Mia nie mów że ty wyjedziesz tam z nimi - kiedy chcie dodać coś jeszcze dziewczyna przerywa mi
-Nie głuptasie twoi rodzice rozmawiali z moimi zgodzili się bym zamieszkała z wami do ich powrotu - O kurwa czy to nie jest cudowne - mówi moja podświadomość 
-Boże Mia to wspaniale ! Będziemy razem mieszkać ja śnię - mówię z wielkim bananem na ustach
-Więc dlatego tutaj jestem - odpowiada dziewczyna 
-Mam pomysł może pójdziemy na imprezę dziś wieczorem tak robiłyśmy to w Miami co ty na to - pytam się dziewczyny a ona patrzy na mnie z miną mówiącą 'Tak'- Ok nie musisz odpowiadać znam twoją odpowiedź , a teraz zabieram cię na zakupy jak szaleć to szaleć .

Znajdujemy się w sklepie ''RALPH LAUREN'' Mia przymierza chyba już chyba dwudziestą sukienkę  a ja cóż nudzę się.
Nagle czuję jak w moich spodenkach wibruje telefon, sięgam do kieszeni i o chwilce mam go w swoich dłoniach odblokowuje go a tam wiadomość od O Boże od Justina . Szybko wpisuje kod pin lecz po dwóch próbach  odkładam telefon na kanapę na której jest moja torebka a sama postanawiam się uspokoić. Boże co się ze mną dzieję Justin jest cóż przystojny sexowny , ale nazwał mnie suką a teraz od tak pisze do mnie SMS  a ja cała się trzęsę z.. no właśnie z czego nie żebym mówiła że jest mi obojętny. Kiedy go zobaczyłam moje serce stanęło ,ale coś jednak czuję jeśli tak zareagowałam na jego wiadomość.
Kiedy miałam sięgać po telefon ,aby znowu wpisać kod Mia wyszła z przymierzalni w ślicznej sukience . Matko co ja kłamem w prześlicznej sukience
-Jen !- usłyszałam jej głos i momentalnie wstałam
-Boże Mia , kobieto masz gust ta sukienka jest Boże brak mi słów- odpowiedziałam a dziewczyna tylko się zaśmiała
-Yy Dziękuję a ty wybrałaś coś - zapytała
-Yyyy nie mam sukienkę w domu jak ją zobaczysz padniesz -Mia popatrzyła na mnie i wróciła do przymierzalni zdjąć sukienkę .
Ja w czasie kiedy przyjaciółką przebierała się postanowiłam przeczytać wiadomość Justina . Od razu odblokowałam telefon  i kliknęłam w wiadomość .
OD JUSTIN:
TU JUSTIN :) POMYŚLAŁEM ŻE MOŻE BYŚMY MOGLI SIĘ SPOTKAĆ I POROZMAWIAĆ JESTEM CHYBA WINNY CI WYJAŚNIEŃ. ODEZWIJ  SIĘ
Nie wieże on chce się ze mną spotkać. Zabrałam się za odpisywanie 
DO JUSTIN:
HEJ . YY PEWNIE ŻE MOŻEMY SIĘ SPOTKAĆ JA TEŻ JESTEM WINNA CI WYJAŚNIENIA. NAPISZ TYLKO KIEDY I GDZIE ?
Wysłałam wiadomość . Siedziałam jeszcze dobre dwie minuty a Mia zdążyła wyjść i obie pokierowałyśmy się w stronę kas. Kiedy dziewczyna płaciła za swoją sukienkę na mój telefon przyszła wiadomość a moje serce zaczęło szybciej bić. Wyjęłam telefon z kieszeni i już bez problemu otworzyłam wiadomość.

OD JUSTIN:
PASUJE CI W  138 S Central Ave ZA DWADZIEŚCIA MINUT ?
DO JUSTIN :
JASNE WŁAŚCIWIE JESTEM W NIE DALEKO WIĘC DO ZOBACZENIA :)
OD JUSTIN:
OK WIĘC DO ZOBACZENIA :*
Jasna cholera on wysłał mi całuska. Powoli na moje policzki zaczął wkradać się rumieniec- Co on do diabła ze mną robi -powiedziałam sama do siebie w myślach .
-Ok możemy wracać - powiedziała Mia
-A tak jasne - Udałyśmy się w stronę wyjścia z galerii a ja przypomniałam sobie ze za rogiem jest Starbucks
-Mia -powiedziałam
-Tak - zapytała blondynka patrząc na mnie
-Słuchaj ja muszę załatwić jedną sprawę więc nie dam rady wrócić z tobą do domu zamówię ci taksówkę a ja wrócę potem ok -powiedziałam i czułam że dziewczyna zaraz zapyta z kim się spotykam ona tak ma.
-No dobrze ,ale z kim się widzisz czyżbyś ukrywała przede mną jakiegoś przystojniaka  -O to i ona Mia Lopez najbardziej dociekliwa dziewczyna na świecie
-Nie Mia obiecałam mamie że kupie jej coś na prezent dla taty - Boże czuje się źle okłamując Mie, ale jak by się dowiedziała że umówiłam się z Justinem zabiła by mnie pytaniami. Kiedyś może jej owiec coś o nim lecz nie teraz.
-Dobrze niech ci będzie więc do zobaczenia - Kiedy Mia miała odchodzić podeszła do mnie i nachyliła się nad moim uchem -Wpadłaś komuś w oko Jen  - powiedziała a ja nie rozumiałam o co jej chodzi
-O co ci biega Mia -Powiedziałam
-Odwróć się w lewo , ale powoli -Kiedy wykonałam jej polecenia zobaczyłam osobę ,  która mi się przygląda
Boże jak on cudownie wygląda. Justin kiedy zobaczył mój wzrok uśmiechnął się
-Widziałaś uśmiechnął się do ciebie to coś znaczy - powiedziała Mia
- Laska to nic nie znaczy po prostu uśmiechnął się normalna rzecz
-Dobrze a jak wyjaśnisz to że udaje się w naszą stronę - CO!- krzyknęła moja podświadomość. Cholera co on wyprawia. Jednak nie zdążyłam wymyślić planu awaryjnego gdyż Justin pojawił się obok nas
-Witaj Jennifer - Powiedział swoim lekko zachrypniętym podniecającym głosem tuż przy moim uchu a ja dałam rady poczuć jego oddech na swojej szyi
-Yyy hej -odpowiedziałam
-Hey jestem Mia przyjaciółka Jen
-Ooo sorki jestem Justin znajomy Jennifer - odpowiedział, a ja cóż stałam jak patyk rzucony na trawę
-Miło poznać - powiedział o boże czy on w jeden dzień zmienił kolor włosów nie jest już platynowym blondynem tylko ciemnym blondynem
-Mi również- odpowiedziała Mia - przepraszam ,ale muszę uciekać Jen dała byś mi klucze od domu - powiedziała dziewczyna
-A tak jasne - zanurkowałam do torebki  w poszukiwaniu kluczy , które po chwili odnalazłam - proszę tylko nie okradnij mnie - zaśmiałam się a blondynka popatrzyła na mnie z mniej rozbawianą  miną
-My pogadamy jak wrócisz kochanie  - powiedziała i odeszła w stronę taksówki , która po chwili odjechała . A  ja zostałam sama z Justinem po którym nie wiem czego mam się spodziewać
-Jennifer może się przejdziemy - zapytała ja kiwłam tylko głową

Siedzieliśmy w Starburcksie(sory nie wiem jak to odmienić )
a ja nie wiedziałam czy zacząć czy poczekać na jego ruch. W końcu Justin się odezwał.
-Masz ochotę się czegoś napić - zapytał
- Czekolada może być - próbowałam uniknąć patrzenia w jego magiczne czekoladowe oczy , które mnie tak bardzo onieśmielają.
-Ok zaraz wracam - kiedy chłopak odszedł zamówić moją czekoladę i coś dla siebie ja popatrzyłam na swojego Iphona i zobaczyłam wiadomość od Mie . Nie czekając zaczęłam odczytywać SMS
OD MIA :***
BOŻE DZIEWCZYNO CHCIAŁAŚ UKRYĆ PRZEDE MNĄ TAKĄ DUPĘ JAKĄ JEST JUSTIN! ROZUMIEM ŻE NIE LUBISZ SIĘ DZIELIĆ ALE MOGŁA BYŚ MI GO ODSTĄPIĆ ;*
Czytając wiadomość zaśmiałam się od nosem i nie zauważyłam kiedy blondyn zdążył wrócić.
- Co cię tak śmieszy - zapytał stawiając kubek z moją czekoladą na przeciwko mnie a sam zajął swoje miejsce
-O dziękuje - mówiąc to zobaczyłam że na piance od czekolady jest zrobione serduszko  Justin musiał zauważyć na co paczę
-Wpadłaś w oko barmanowi
-oow to wiele wyjaśnia - powiedziałam biorąc pierwszy łyk czekolady która był  przepyszna


                                        Zanim zaczniecie czytać dalej włączcie muzykę

-Jennifer nie przyszedłem  tutaj dlatego by rozmawiać o barmanie - powiedział chłopak
-Wiem Justin ja tak samo a p o za tym barman mnie nie kręci -odpowiedziałam na co Justin wybuchnął śmiechem - Co cię tak śmieszy
-Ty  -odpowiedział
- Ja ? Cóż więc wychodzę
-Ej no żartowałem Jennifer -powiedział
- Jen wystarczy Jen - powiedziałam nie pewnym głosem
-Wolę używać twojego pełnego imienia jest śliczne - powiedział a na moje policzki wkradł się rumieniec
-Nie lubię gdy ktoś mówi do mnie pełnym imieniem - powiedzieć że byłam na niego zła było w trzydziestu procentach prawdą nie lubię jak ktoś nazywa mnie Jennifer tak już mam .
-Nie , musisz się przyzwyczaić że będę do ciebie tak mówić Jennifer -
-yy cokolwiek więc czemu chciałeś się ze mną widzieć - zapytałam w końcu
-aa tak na początku chciałem Cię przeprosić za zachowanie przed sklepem - powiedział a w mojej głowie odtworzyło się wspomnienie tamtego dnia. Dnia o którym chciałam zapomnieć.
-Wybaczę pod warunkiem że powiesz mi czemu tak zrobiłeś - odparłam marszcząc brwi
-Wiesz Ryan czyli ten chłopak , który był ze mną nie wie o tobie nie wie że kiedyś się przyjaźniliśmy. Nie zrozum mnie źle ja już nie mam koleżanek dziewczyny są mi potrzebne do jednego traktuje je przedmiotowo. Justin którego znałaś już nie istnieje -moje serce na moment przestało funkcjonować a ja chciałam z stąd jak najszybciej uciec. Jeśli Justin traktuje kobiety przedmiotowo to dlaczego ze mną rozmawia. Nie rozumiem na prawdę.
Nic nie odpowiedziałam bo co miała bym odpowiedzieć  , no właśnie sama nie wiem co.
-Jennifer proszę powiedź coś -chłopak patrzył na mnie a w jego oczach można było wyczuć smutek i żal - Wiem co teraz o mnie myślisz i - nie dałam mu skończyć
-Justin co mam ci powiedzieć hmm Co może myślisz że teraz wskoczę ci do łóżka -powiedziałam a Justin popatrzył na mnie z oczami pełnymi zdziwienia moją wypowiedzią
-Jennifer nie ja- nie dałam mu jednak dokończyć
-Kurwa Justin nie mów do mnie Jennifer a po drugie nie mam zamiaru dłużej z tobą rozmawiać zachowujesz się jak ostatnia świnia- Powiedziałam wstając nie dając nawet mu dojść do słowa .
Szłam w stronę drzwi, aby jak  najszybciej wyjść jednak kiedy byłam już na zewnątrz poczułam jak ktoś łapię mnie łokcie.
-Jen proszę wysłuchaj mnie - powiedział Justin odwracając mnie w swoją stronę
-Zostaw mnie w spokoju -powiedziałam
-Chce tylko żebyś nie myślała o mnie źle - powedział a w jego oczach zobaczyła jak by rozczarowanie i coś czego nie potrafiłam określić
-A jak mam myśleć Justin mhm powiedz mi ,  masz rację nie jesteś tym samych chłopakiem , którego znałam od małego jesteś inny a ja powinnam zostawić cię w spokoju ,  ale wiesz co - powiedziałam - nie potrafię  wiesz czemu bo Cię Kocham , kocham cię już od małego nie wiesz jak się czułam kiedy rodzice powiedzieli że mamy się wyprowadzić nie chciałam cię zostawiać a teraz wróciłam myślałam że możemy odbudować dawną przyjaźń ale nie moje myślenia były zgubne.
-Jennifer nie zasługujesz na mnie nie jestem kimś z kim chciała byś być - powiedział pewnym siebie głosem  . Ja  wiem już że nie jest on dla mnie nigdy nie dała bym rady być taka jak on , pozbawiona uczuć .
-Wiesz masz rację , nie będę ci już wchodzić w drogę zapomnijmy że się znamy -powiedziałam a z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Nie chciałam ich nawet ukrywać bo po co jeśli chłopak na którym mi zależy lub zależało traktuje mnie jak obcą.
-Jennifer posłuchaj nie chce
-Nie Justin to nie ma sensu zostaw mnie w spokoju -Nie dając mu nic do powiedzenia odeszłam od niego kierując się w stronę domu. Łzy  leciały z moich oczu jak wodospad Niagara. Do mojego mózgu nie dochodziło nadal to co miało miejsce jeszcze chwilę temu .
Weszłam do domu cała zapłakana lecz już w lepszym stanie, Kiedy zamkłam drzwi w holu pojawiła się Mia.
-Boże Jen co się stało -  zapytała z przerażonym głosem kiedy tylko zobaczyła moją załkaną twarz .
Kiedy miałam już jej coś dowiedzieć poczułam wibracje swojej komórki , wyjęłam ją z myślą że to SMS od Justina lecz kiedy zobaczyłam całkiem nieznany mi numer zamarłam kto inny mógłby mieć mój numer prócz znajomych. Wyjęłam telefon i odblokowałam po czym włączyłam wiadomość .
OD NIEZNANY :
UWAŻAJ Z KIM SIĘ ZADAJESZ MAŁA.
Po przeczytaniu wiadomości lekko się wystraszyłam nie rozumiem o co chodzi i chyba nie chce . Resztę popołudnia przesiedziałam z Mią w salonie oglądając telewizję.
--------------
 Siemmmmm Dodaję nowy rozdział trochę późno ale zrozumcie szkoła inne po za tym słów w tym rozdziale jest PONAD 2 TYSIĄCE 600
Nowy rozdział postaram się dodać szybko

Do Następnego